Rok 2010. Pewna zafascynowana rękodziełem 20 latka postanawia otworzyć swój pierwszy w życiu blog traktujący o tej właśnie tematyce. Artystyczne zawirowanie, tak go nazwała. Jeszcze nie wie w co się wpakowała, jeszcze nie wie jaką krzywdę sobie zrobiła. To przecież tylko rękodzieło. Design team – a co to takiego?
Design team – kreatywne zespół wybierany przez sklepy (z produktami do rękodzieła), w celu promocji własnych produktów i asortymentu. Osoba należąca do takiego teamu otrzymuje paczuszkę z artykułami do rękodzieła (bądź bon do wykorzystania w sklepie) i zobowiązana jest do stworzenia kilku prac i/lub kursów krok po kroku w miesiącu, w celach reklamowych danego sklepu i produktu. Osoba taka pokazuje jak można użyć dany produkt efektywnie i tak przyciąga klientów.
Początkowa fascynacja
Przez pierwszy rok nasza bohaterka tworzy sobie spokojnie swoje karteczki, kartelusie i inne zakładeczki, głównie dla siebie i dla znajomych na urodziny. Zafascynowana tworami wybitnych blogerek z tej dziedziny, pragnie rozwijać swoje umiejętności. Zaczyna kupować coraz więcej tzw. przydasi, oczywiście tylko tyle na ile pozwalają jej na to studenckie finanse. Nie mniej jednak na piwo nie starcza… no cóż, życie. Przez to przestaje chodzić na towarzyskie spotkania. Siedzi, dziubie i wyrabia sobie jakiś swój styl z którym można wyjść do ludzi! Pierwsze wygrane wyzwanie, drugie. O mój Boże jak cudownie! Takie wspaniałe nagrody, tyle pięknych przydasi. Teraz lokomotywa dopiero się rozpędziła, wjechała na szczyt góry i właśnie zjeżdża rozpędzona i buchająca parą.
Pierwszy Design Team
Mija rok. Scrapujące Polki, to pierwszy i jedyny polski portal o scrapbookingu (obecnie już nie istniejący). Wyzwania, kursy, a co najważniejsze wspaniałe przyjaźnie które trwają do dziś. To przyniósł jej ten portal. To właśnie w tym miejscu zdarza się niezwykły przełom dla naszej bohaterki – dostaje się do pierwszego i najwspanialszego w jej życiu Design Teamu! Nie do działu kartek, scrapów czy innych ATC, a do działu Digital. Jest tak podekscytowana że nie potrafi spać! Chciałaby się podzielić swoją radością z innymi ale nikt inny nie zrozumie o czym ona mówi. Ale trzyma tą wspaniałą radość w sobie i cieszy się nią w zaciszu swojego serca. Weszła za kulisy tego portalu i dostała takiej dawki szczęścia że nie potrafiła się skupić na nauce.
Mijają kolejne lata a nasza bohaterka nadal jest związana z tym cudownym portalem. Można by powiedzieć że wspięła się na sam szczyt – została Administratorem strony wraz z najsławniejszymi scraperkami w kraju. O matulu! Niestety nie wszystko w życiu pięknie się rozwija i czasem trzeba zrezygnować z pewnych rzeczy, aby zająć się tymi sprawami za które ludzie dają nam pieniądze. Jeść przecież trzeba.
Płacz i lament
Po jakimś czasie bohaterka chce dostać się do innego Design Team-u. Niestety nie zostaje wybrana. Płacze. Ktoś jest lepszy i to dużo lepszy. Nabór do innego Design team-u – znów odmowa. Płacze. Nie rozumie. Dlaczego znów zostały wybrane te same osoby? Stara się pod szlifować swój warsztat. Kupuje drogie produkty aby jej prace były bardziej profesjonalne. Po jakimś czasie jej się udaje! Jaka to radość! Została doceniona, została wybrana. I tak co jakiś czas, dostaje się do nowego Design team-u. Kółko się kręci. Jest kilka zespołów do których się zgłasza i nigdy nie zostaje wybrana. Smuci ją to, ale nie dziwi. Wie że nie jest najlepsza i że nigdy nie będzie.
Ciężar z bark
Bohaterka bardzo zaangażowała się w swoje prace dla sklepów, jest w 3 zespołach i powoli nie daje rady. Praca, dom, projekty. Lecz goniła za tym tak bardzo, tak bardzo tego chciała, że nie potrafi tego porzucić. Przecież to spełnienie jej marzeń, jak mogłaby porzucić coś do czego dążyła przez kilka lat? Powoli zaczęła rezygnować z kilku Design team-ów. jednak mimo to jej prace tak drastycznie straciły na atrakcyjności. Przestały jej się podobać, przestała sama siebie inspirować. Płacz. Dlaczego? Teraz już wie dlaczego.
Rozum do głowy
Bohaterka przestała czerpać radość z tworzenia. Tworzyła bo musiała, nie chciała zawalać terminów, zawaliła przez to coś innego – swoją pasję. Nie pamięta już jak to jest tworzyć coś dla samej przyjemności z tworzenia. Rzuciła to, pozbyła się reszty zobowiązań i poczuła się wolna. Zobaczyła jak wiele czasu jej to zajmowało, jak wiele przez to traciła. Po co to wszystko? Za co? Niepotrzebnie. Dobrze że się obudziła. Nagle znalazła masę czasu i przyjemności z tworzenia czegoś innego, czegoś co zawsze chciała spróbować. Zamknęła swojego bloga i otworzyła nowy, wartościowy, taki lifestylowy (ten na którym właśnie jesteś). Teraz gdy widzi jakikolwiek nabór, nawet do tych zespołów do których nigdy się nie dostała, popatrzy, uśmiechnie się i jedzie dalej 🙂
Dziwią ją ludzie którzy gonią za tym jak ona kiedyś. No bo po co? Żeby dostać darmowe materiały? Żeby inspirować innych ludzi? Przecież do tego nie potrzeba być w design team-ie! Teraz może tworzyć to co jej się podoba i z jakich materiałów jej się podoba, a gdy nie chce, nie musi w ogóle tworzyć. Teraz jej dusza rozkwita kreatywnie i uśpione zmysły budzą się do życia. Zrozumiała, że sama siebie do tej klatki wgoniła, ale jest dumna z tego że również sama się z niej uwolniła.
Jestem wolna jak ptak i nie omieszkam z tej wolności skorzystać maksymalnie!
Jakie są Wasze doświadczenia? Czy też goniliście a może nadal gonicie? A jeśli pierwszy raz czytacie o Design team-ach to podzielcie się swoimi spostrzeżeniami, co o takiej promocji sądzicie i o ludziach którzy pragną inspirować innych?
Oj pamiętam i ja, że byłam troszkę zniesmaczona jak nie zostałam przyjęta do design teamu hehe 🙂 w końcu w całym tym ostatnim czasie byłam tylko w jednym i to na bardzo fajnych zasadach, bez spiny, bez rygoru itp. Ale pracy było tak czy siak sporo. Ja od samego początku wejścia do scrapbookingowego hobby mówiłam, że to moje hobby i takie musi pozostać (w sumie scrapy robię do tej pory, tylko rzadko je pokazuję, czasem na instagramie jedynie) i się bardzo z tego cieszę, że tak właśnie było. Myślę, że ze wszystkim można przesadzić i się zatracić niestety. Może gdyby jednak bycie w DT (sklepu) było za normalne wynagrodzenie, to też podejście mogłoby być pewnie inne, choć może się mylę.
Bardzo fajnie, że zaczęłaś tego bloga. Trzymam kciuki!
Tak, podejście było by zupełnie inne 🙂 Bo DT to już praca, tyle tylko że wynagrodzeniem jest barter. Bardzo się cieszę że tutaj zawitałaś 🙂
No dokładnie. Nie wiem jak to jest zagranicą, ja byłam tylko w jednym dt jakiś czas temu z USA, ale to nie był sklep ani nic, i „wynagrodzeniem” był barter, bardzo hojny barter, ale podejście tej dziewczyny też było bardzo fajne. Zawsze mówiła, że jak się nie ma natchnienia ani czasu albo „zwykłe” życie zajmuje bardziej to nie ma problemu jak się nie przygotuje pracy. Z perspetywy czasu widzę, że bardzo fajnie że akurat do takiego teamu trafiłam.
A tak w ogóle to nadal robisz jakieś scrapy albo kartki czy jednak już niebardzo? Tak z ciekawości tylko pytam